To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sposoby na stres - Strach przed porażką

acic - 2012-04-03, 10:00

Taki strach może być okropny. Przez niego najprostsza czynność staje się niewykonalna. Chyba niedawno pisałam na forum, że nie potrafiłam wrzucić kartki do skrzynk w spółdzielni. Szłam tam, a w mojej głowie pojawiało się : nie uda ci się. I stanęłam jak ciele przed tą nieszczęsną skrzynką. Spróbowałam raz. Porażka. Odeszłam z podkulonym ogonem...To była prosta rzecz. Banał. A poległam. Choć wiem, że tak nie może być zawsze. Chcę żyć normalnie. a nie kryć się po kątach przed wszystkim i wszystkimi. Jeśli starczy sił, bedę z tym walczyć...
lubieplacki - 2012-10-29, 23:36

Wydaje mi się, że za duża spina może być na tym, aby pozbyć się tego strachu. Według mnie, jeśli chce się być odważnym w danej kwestii to trzeba po prostu wykonać ruch. Jeśli się czegoś boisz, to jest to zielone światło do działania.

Przykład jak z umiejętnością każdą nabytą - jeśli chcesz się nauczyć jeździć na rowerze to najpierw siadasz na rowerek 3kołowy, a następnie 2kołowy z czyjąś pomocą, a następnie samemu jeździć. :P

Ważne również jest, aby nie bać się porażek z tego względu, że dzięki nim zdobywamy perfekcje :D

Nie oglądałem filmiku.........

Anonymous - 2012-10-29, 23:40

Ja często rezygnuję z czegoś, bo właśnie boję się, że mi nie wyjdzie.
Boję się co wtedy pomyślą inni, co powie rodzina... że znów zawiodę.
Boję się też tego jak sama siebie potraktuję w takiej chwili a wiadomo, że jestem mało wyrozumiała wobec samej siebie.

Paraliżujące uczucie.

lubieplacki - 2012-10-29, 23:55

Czuczi napisał/a:
Ja często rezygnuję z czegoś, bo właśnie boję się, że mi nie wyjdzie..


Tym bardziej możesz to zrobić.

Czuczi napisał/a:

Boję się co wtedy pomyślą inni, co powie rodzina... że znów zawiodę.


Jedna z największych chorób XXI wieku. Co pomyślą inni ?

Myślisz, że w rzeczywistości ludzie przejmują się tym, co zrobisz? Tak naprawdę to w większości przypadkach będą to mieli gdzieś. Ewentualnie jak zrobisz jakiś fenomen to wspomną o tym, że widzieli kobietę, która coś takiego zrobiła.

Opiniowanie innych to jest emocjonalna halucynacja na nasz temat. Ale bardziej tych osób, które sami tę opinię wydają. Bierze to się z przekonań.

Co byś pomyślała o osobie, która biegnie nago przez ulicę?

Anonymous - 2012-10-30, 00:07

Kiedyś był taki demot :"zwycięzcy nigdy się nie poddają, poddający się nigdy nie zwyciężają, ale ci, którzy nigdy się nie poddają i nigdy nie zwyciężają są idiotami" a ja nie mam ochoty być idiotką. Rzadko ryzykuję porażkę, bo rzadko jestem w na tyle dobrej kondycji by ją spokojnie znieść i jeszcze rzadziej cokolwiek kusi mnie na tyle, bym uznała to ryzyko za opłacalne. Boję się porażki tylko wtedy kiedy nie mogę sobie na nią pozwolić, a muszę podjąć działanie i ryzyko i ten lęk mnie często paraliżuje.
lubieplacki - 2012-10-30, 00:10

Emaleth napisał/a:
Boję się porażki tylko wtedy kiedy nie mogę sobie na nią pozwolić, a muszę podjąć działanie i ryzyko i ten lęk mnie często paraliżuje.


Nie zastanawiałaś się nigdy, że porażka może być dobrym doświadczeniem ?
Lęk paraliżuje Cię wtedy, kiedy MUSISZ coś zrobić ?

Anonymous - 2012-10-30, 00:19

lubieplacki napisał/a:
Nie zastanawiałaś się nigdy, że porażka może być dobrym doświadczeniem ?

Owszem może być - wiele wniosków na przyszłość wyciągnęłam z moich pierwszych nieudanych rozmów o pracę chociażby, ale są sytuacje, w których porażka nie wchodzi w grę, bo nie stać mnie na poniesienie jej konsekwencji albo konsekwencje te oprócz mnie będą ponosiły też inne osoby.
lubieplacki napisał/a:
Lęk paraliżuje Cię wtedy, kiedy MUSISZ coś zrobić ?

Lęk paraliżuje mnie kiedy musi mi się udać. Przykładowo wiele lat temu (miałam wtedy 11 lat) pozostawiono pod moją opieką moją chorującą na raka kości babcię - była na morfinie, miała halucynacje. Chciała koniecznie wstać z łóżka do toalety (mimo, że miała pampersa - po prostu nie była w pełnym kontakcie z rzeczywistością) co skończyłoby się tym, że jej przeżarta kość udowa by się złamała pod jej ciężarem. MUSIAŁAM utrzymać ją w łóżku - żadna inna opcja nie wchodziła w grę. Takie sytuacje mnie paraliżują i unikam ich jak ognia.

LadyDracula - 2012-10-30, 21:17

Czuczi napisał/a:
Ja często rezygnuję z czegoś, bo właśnie boję się, że mi nie wyjdzie.
Boję się co wtedy pomyślą inni, co powie rodzina... że znów zawiodę.


To tak,jak ja... najczęściej to objawia się w takich drobnych sprawach... np na lekcji polskiego. Mam pomysł na interpretację,ale nie powiem,bo boję się,że mnie wyśmieją...
Albo coś poważniejszego - koleżanka mi się zwierza... a ja... często nie wiem co powiedzieć,bo boję się,że coś pomyśli, że ją urażę...

lubieplacki - 2012-10-30, 21:39

Emaleth napisał/a:

Lęk paraliżuje mnie kiedy musi mi się udać.

Tak na dobrą sprawę to przecież nikt, nic nie musi robić. A to jak wszystko odbierasz to jest kwestia nadawaniu znaczenia :)

Emaleth napisał/a:

Przykładowo wiele lat temu (miałam wtedy 11 lat) pozostawiono pod moją opieką moją chorującą na raka kości babcię - była na morfinie, miała halucynacje. Chciała koniecznie wstać z łóżka do toalety (mimo, że miała pampersa - po prostu nie była w pełnym kontakcie z rzeczywistością) co skończyłoby się tym, że jej przeżarta kość udowa by się złamała pod jej ciężarem. MUSIAŁAM utrzymać ją w łóżku - żadna inna opcja nie wchodziła w grę. Takie sytuacje mnie paraliżują i unikam ich jak ognia.


Co dobrego z tamtej sytuacji wyniosłaś oraz jakie pozytywne aspekty jesteś w stanie dostrzec?

//

LadyDracula napisał/a:

np na lekcji polskiego. Mam pomysł na interpretację,ale nie powiem,bo boję się,że mnie wyśmieją...

A zrobili coś takiego kiedyś?

LadyDracula napisał/a:
Albo coś poważniejszego - koleżanka mi się zwierza... a ja... często nie wiem co powiedzieć,bo boję się,że coś pomyśli, że ją urażę...
jak się tobie zwierza to może liczyć na jakiś feedback, spytaj ją o to.

Na myśl przychodzi mi taka sytuacja:

- Nie lubię szpinaku!
- a próbowałeś go kiedyś chociaż ?
- no nie
- to jak możesz go nie lubić, jak nigdy nie próbowałeś?

wnioski wyciągać sami :)

LadyDracula - 2012-10-30, 21:50

lubieplacki napisał/a:
LadyDracula napisał/a:

np na lekcji polskiego. Mam pomysł na interpretację,ale nie powiem,bo boję się,że mnie wyśmieją...

A zrobili coś takiego kiedyś?


W sumie nie... ale i tak się wstydzę. Ostatnio się odezwałam i profesor nawet mnie pochwalił...

A wracając do sprawy z koleżanką,to już kilka razy się odważyłam. I chyba teraz lubi ze mną rozmawiać. Mimo wszystko otwieram się powoli.

Anonymous - 2012-10-30, 21:59

lubieplacki napisał/a:
A to jak wszystko odbierasz to jest kwestia nadawaniu znaczenia

Owszem. Aczkolwiek wątpię aby podejście "mam na wszystko wy*ebane" było zdrowe i budujące, więc siłą rzeczy pojawią się sytuacje, których wynik obojętny nie będzie.
lubieplacki napisał/a:
Co dobrego z tamtej sytuacji wyniosłaś oraz jakie pozytywne aspekty jesteś w stanie dostrzec?

Szczerze... aspektów pozytywnych nie widzę... jest parę aspektów neutralnych takich jak świadomość, że mogę być postawiona w sytuacji przekraczającej moje kompetencje i umiejętności bez realnej pomocy; że jestem otoczona nieodpowiedzialnymi ludźmi; że wobec pewnych rzeczy i zjawisk jestem bezsilna; że konstruktywne argumenty nie zawsze mają rację bytu... ogólnie uzyskałam wiele informacji o tym jak bardzo do rzyci jest rzeczywistość.

lubieplacki - 2012-10-30, 22:04

LadyDracula napisał/a:

W sumie nie... ale i tak się wstydzę. Ostatnio się odezwałam i profesor nawet mnie pochwalił...


A chcesz w ogóle to zmienić ? :) praktykując to częściej sama dostrzeżesz różnicę w wielu aspektach. Jakich? Sama do tego dojdziesz, jeśli będziesz chciała :)

LadyDracula napisał/a:

A wracając do sprawy z koleżanką,to już kilka razy się odważyłam. I chyba teraz lubi ze mną rozmawiać. Mimo wszystko otwieram się powoli.


Powinszować ! :)

LadyDracula - 2012-10-30, 22:15

Tak. Chcę zmienić. Dlatego nawet przed lekcją staram się nieco opanować tekst i potem jakoś się wypowiadać... ale mój polonista to jest ewenement, poeta któremu nie wszyło z niedowartościowanym ego, który wszystkich miażdży swoim światopoglądem... więc nie tylko ja boję się odezwać ;)
lubieplacki - 2012-10-30, 22:20

LadyDracula napisał/a:
Dlatego nawet przed lekcją staram się nieco opanować tekst i potem jakoś się wypowiadać...


Czyli najpierw w głowie układasz sobie tekst do powiedzenia, a potem wypalasz z tym zdaniem, gdy się trafi na to pytanie ? :P

Jeśli Ci to pomaga to spoko :)

LadyDracula napisał/a:
ale mój polonista to jest ewenement, poeta któremu nie wszyło z niedowartościowanym ego, który wszystkich miażdży swoim światopoglądem... więc nie tylko ja boję się odezwać ;)


Ważne jest działanie. Zwycięzcy od przegranych różnią się tym, że zwycięzcy po upadku dalej potrafią wstać :)

LadyDracula - 2012-10-30, 22:26

lubieplacki napisał/a:
Czyli najpierw w głowie układasz sobie tekst do powiedzenia, a potem wypalasz z tym zdaniem, gdy się trafi na to pytanie ?


Właśnie tak. To zapewne też nieszczególnie zdrowe... te scenariusze,. Ale przynajmniej znajduję odwagę by otworzyć usta.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group