To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Samobójstwo - Jak radzicie sobie z myślami samobójczymi?

Comein - 2018-10-16, 00:11

Jeszcze przed chwilą byłam gotowa do drogi. Wiadomość od przyjaciółki tak bardzo mną rzuciła o ścianę, że już miałam się wybierać na tamtą stronę. Ale przemyślałam. Dlaczego mam zabijać SIEBIE? Dlaczego mam karać SIEBIE? Dlaczego mam umierać i poddawać się, bo inni nie chcą bym żyła? Teraz jestem wściekła. Nie zasługuję na śmierć i cierpienie, a na pewno nie zrobię tej przyjemności osobom które by sobie tego życzyły.
InvisibleSapce - 2018-10-19, 23:20

Od 3 tygodni mam myśli. Dziś powiedziałem o tym rodzicom. Chcą mnie znów umieścić w szpitalu :/ Mam już dość życia. Stwierdzam że już go wystarczająco posmakowalem
Anonymous - 2018-11-25, 20:00

Nie radzę sobie. Zawsze były gdzieś z tyłu głowy, ale zawsze były też jakieś myśli "z przodu", które w jakikolwiek sposób je sobą zasłaniały. Teraz nie ma tych myśli z przodu. Żadnej nawet połowy najmniejszej myśli z przodu. Dziwny spokój czuję.
Fragonia - 2018-11-26, 14:42

Uciekam do swojego wyimaginowanego świata, do swoich równie prawdziwych jak wysokie IQ mojej klasy magicznych przyjaciół, chłopaka... W sumie dziecinne, ale chociaż trochę pomaga taka sztucznie wytworzona przez umysł troska, kiedy nikt inny nie chce wysłuchać.
Comein - 2018-11-28, 23:09

Aktualnie próbuję odraczania. Byle do końca tygodnia, semestru i tak dalej. Mój terapeuta zrobił ze mnie niepoczytalną i teraz sama się tak czuję, ale jeszcze walczę, choćby na złość. Próbuję ułożyć sobie plany długoterminowe, żeby moja zawężona perspektywa się trochę rozszerzyła. Na przykład próbuję myśleć o ślubie przyjaciółki i staram się siebie przekonać, że chcę go dożyć. Tak długo jak diabły siedzą cicho jest znośnie.
Anonymous - 2018-12-09, 10:09

Od wczoraj jeszcze nigdy tak mocno mnie nie męczyły. Aż takie dziwne uczucie w brzuchu mam. Resztki zdrowego rozsądku mnie odsuwają od czynu, ale nie wiem ile wytrzymam. Bardzo nie chcę sprawiać kolejnych zmartwień rodzinie i tak już dość problemów im narobiłem. Na razie leżę w łóżku. Oby przeszło.
Cappy - 2019-10-29, 20:44

Może to głupio zabrzmi w obecnej sytuacji ale boję się umierać chociaż dużo o tym myślałam. Może innym byłoby lepiej beze mnie? Mniej by mieli zmartwień jakich im przysparzam i w ogóle. Ale mam bogatą wyobraźnię i potrafię znaleźć ludzi których bym zmartwiła i płakaliby nad moim grobem.
LadyRoxton - 2019-11-04, 18:59

Wyobrażam sobie, jak bardzo cierpieliby moi rodzice. Mam świadomość, że dla mnie i tak nic by to już nie znaczyło, ale i tak powstrzymuje mnie od targnięcia się na swoje życie.
Miniek82 - 2019-11-04, 22:04

Witam ciekawe odpowiedzi tu czytam i można spojrzeć na to z innej strony A każda pomoc jest lepsza niż żadna Tez mam takie myśli o zejściu z Tego świata Wiem ze to nie wyjście i potem będą mówili ze salby psychicznie i pi zduś Egoistyczne podejście ze zostawia się rodzinę itd ale oni nie wiedza i nie czuja tego co mamy w głowie i jakie zawirowania Chodź zawsze walczyłem i jak nie drzwiami to oknem wchodziłem w dobrym znaczeniu tego słowa Ale trzeba mieć jaja żeby coś takiego wymyslec a tym bardziej zrobić Ja nie wiem jak długo wytrzymam a tu święta radość prezenty Masakra czasem jes okt żyje pracuje ale żadnych planów na potem A czasami boje się wrócić do domu ta samotność i niemożliwość zrobienia czy naprawienia problemu Waga spada umieranie od środka itd
Anonymous - 2019-11-05, 01:38

Myślę o swoim partnerze i bólu, jakim bym mu tym sprawiła. Generalnie żyję miłością, czy to do niego czy wszystkich wokół, to mi pomaga. Uciekam też w sztukę, szeroko pojętą, poprzez czytanie książek, oglądanie filmów czy kontemplowaniu obrazów, na tworzeniu własnej muzyki skończywszy. Nie ma nic bardziej podnoszącego na duchu, jak świadomość, że istnieją rzeczy więcej warte niż swoje życie.
Bruxinha - 2020-03-04, 14:58

Radzę sobie w banalny sposób-myślę o rodzicach, jednak nawet to mi się ostatnio udaje podważyć i myślę, że daliby radę beze mnie i może w końcu uwolniłabym ich od tego napięcia pod tytułem "co z niej wyrośnie".
Cappy - 2020-03-04, 17:47

Miniek82, nic nie zrozumiałam z Twojego tekstu.
Nie radzę sobie z myślami.

Anonymous - 2020-03-04, 17:55

Musiało minąć wiele lat. Musiałam przejść kilka prób samobójczych. Musiałam odbić się od dna, by zrozumieć, że tak naprawdę kocham życie. Na swój chory, pokręcony sposób naprawdę je kocham.
Jak to Sylvia Plath powiedziała:

Can you understand? Someone, somewhere, can you understand me a little, love me a little? For all my despair, for all my ideals, for all that - I love life. But it is hard, and I have so much - so very much to learn.”

Trzeba dużo czytać.. Bo pod warstwą choroby, strachu i wyczerpania nadal jesteśmy ludźmi, nadal żyjemy, poznajemy świat, który przecież tyle nam może ofiarować. Śmierć ofiaruje nam jedynie pustkę.

Malis - 2020-03-08, 19:17

Idę na spacer do swojego ulubionego miejsca i/lub dzwonię do kogoś pogadać o czymkolwiek. Gorzej jak akurat nie ma do kogo zadzwonić.
Krzysiu - 2020-03-08, 19:19

cynthia napisał/a:
Śmierć ofiaruje nam jedynie pustkę.

Najgorzej, że to właśnie (jako synonim ucieczki od problemów) jest czasem kuszące…



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group