To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Samobójstwo - Jak radzicie sobie z myślami samobójczymi?

Anonymous - 2011-08-28, 22:48

Samael, myślę że gdyby założyć taki temat może znalazło by się może nawet sporo powodów, ale po głębszy, zastanowieniu pewnie większość można byłoby jakoś rozwiązać...

Też często chce i nie umiem. Może to ma czemuś służyć...?

Anonymous - 2012-04-02, 00:34
Temat postu: Jak radzicie sobie z myślami samobójczymi?
Posiada ktoś z was sprawdzony sposób na uporanie się z takimi myślami? W takich chwilach ciężko mi się zdobyć na jakikolwiek wysiłek, zwłaszcza fizyczny. Ale może jednak ma ktoś jakiś sposób? Wiem, że istnieje ogromna bariera pomiędzy rozmyślaniem o samobójstwie a samym targnięciem się na własne życie ale niestety u mnie została już ona pokonana. Próbowałem już i wiem, że jestem w stanie w każdej chwili zrobić to znowu, w inny sposób, tym razem skutecznie. Jak sobie radzicie w takich momentach?
Anonymous - 2012-04-02, 08:08

Ja sobie nie radzę... A przynajmniej nie w żaden konstruktywny sposób, o którym mogłabym tutaj napisać. Jak mam siłę, to staram się zająć czymś, nad czym musiałabym się skupić - tłumaczeniem jakiegoś tekstu, nauką, ale zdaję sobie sprawę, że naprawdę ciężko jest zmusić siebie w takich chwilach do zajęcia czymś umysłu, ale warto chociaż spróbować.

A w innych przypadkach robię sobie krzywdę w jakiś tam sposób, co zmniejsza u mnie nasilenie myśli s. Naturalnie nie polecam, bo to błędne koło.

Anonymous - 2012-04-02, 12:03

No właśnie... możliwe że jeszcze w tym tygodniu pójdę na leczenie do kliniki. Tym razem dobrowolnie. Chyba nie wierzę już że coś tam zdziałają ale jak się dłużej zastanowić to nie mam już nic do stracenia. A czasu wolnego obecnie mnóstwo. Spróbować nie zaszkodzi.
Evi - 2012-04-02, 13:46

Ja nie miewam myśli pt. chcę się zabić, tylko myśli pt. chcę zniknąć. Miałam taki okres, że chciałam rzeczywiście ze sobą skończyć, ale byłam wtedy w depresji. Przeszło mi to. Kurde, jestem taka ciekawa, tego co przyniesie przyszłość, że chociaż bym była dalej niż na dnie, nie zabiję się. Bardzo chciałabym mieć w przyszłości dziecko i żyję dla tej myśli :) I mam cichą nadzieję, że za to ile krzywd wycierpiałam w moim tak krótkim życiu, los się do mnie uśmiechnie i przyszłość będzie lepsza. Dlatego chcę żyć, żeby się o tym przekonać. Czasem miewam takie dni, że sądzę, że skoro od dziecka miałam przeje*ane, to już tak będzie całe życie, takie fatum. Na szczęście przechodzi mi. Strasznie jestem ciekawa, co będzie w przyszłości :)
Anonymous - 2012-06-04, 20:19

Przeczytałam dwa pierwsze akapity i jak się drugi raz pojawił 'bóg', to tylko przewinęłam do końca. Gdzieś w końcówce jeszcze mi 'Jezus' mignął. To wszystko sprawia, że nie mam ochoty czytać całości.
Anonymous - 2012-06-05, 18:43

Jeja, już zapomniałam o tym temacie :D 2010 rok;d Pomyśleć, że kiedyś na tym opierałam to aby się nie zabić.

Ależ ja potrafię być czasami żałosna - dobrze, że mi przeszło. Niezły bełkot.

Euphoriall - 2012-06-05, 18:46

Czy ja wiem czy żałosna...każdego co innego przy życiu trzyma. A jeżeli to nie szkodzi innym i nam samym to czemu by nie.
Anonymous - 2012-06-05, 18:51

Wtedy tak właśnie myślałam. Skończyło się połkniętymi tabsami tak czy siak ;]
Teraz przy życiu trzymają mnie ludzie bliscy, a najbardziej ja sama - bo oni zawsze mogą odejść.
Dżizas już dawno przestał odgrywać jakąkolwiek rolę w moim życiu.

Euphoriall - 2012-06-05, 18:55

Ile ludzi tyle reakcji.
Anonymous - 2012-06-05, 19:18

Nom, może komuś to jeszcze pomoże...
UR - 2012-06-23, 21:20

Master, per uno, poszukaj wsparcie. Znajdź kogoś z kim będziesz mógł się tym podzielić. Fajnie jak by to był psycholog, ale może być też jakiś dobry przyjaciel/przyjaciółka. Abyś nie był z tym sam. Poza tym w takich chwilach najczęściej ludzie postrzegają sytuację zero-jedynkowo: Albo będzie zajebiście, albo kończę ze sobą. Najważniejszym jest, aby to zwalczyć, i zrozumieć że może być troche lepiej, troche gorzej, dobrze, źle , zajebiście itp. że nie jest tragicznie. Gdy myślisz zero-jedynkowo. każda sytuacja , zła, kiepska, poprostu nieprzyjemna, jest taka sama jak tragiczna. Musisz zrozumieć, że świat nie zawsze się wali, a tak naprawdę wali się bardzo rzadko ;) . Wiem że łątwo się to pisze, mówi itp. To tylko takie mądre pisanie, jeśli jednak jakoś Ci pomoże, to będzie mi niezmiernie miło ;)
I pamiętaj, jutro będzie lepiej ;) (przywieś sobie taki napis nad biurkiem ^^ )

kathika*** - 2012-06-24, 14:23

Kiedy dopadają mnie myśli "s", ostatnio troszę częściej, wtedy patrzę na swojego syna i mówię sobie, że dla niego muszę żyć, że chcę go zaprowadzić do pierwszej klasy, chcę patrzeć jak dorasta...
UR napisał/a:
I pamiętaj, jutro będzie lepiej

Taaak...czasem pomaga :)

Anonymous - 2012-06-30, 19:49

Nie radzę sobie.
Anonymous - 2012-07-11, 19:21

Widzę, jak piszecie,że trzeba się przespać z problemami.Ja też płaczę,aż usnę. Rzecz w tym,że ja już nieraz tak ryczałam,że aż zasypiałam,a potem po przebudzeniu wszystko było ok. Ale teraz jestem w kropce. Nie mam żadnego punktu zaczepienia. Mój stary tak mnie wk ur wi* a, że nie mogę już wytrzymać. Moją matkę też. Jak byśmy mogli, to byśmy się wyprowadziły. Poza tym oni tez są pokłóceni. W ogóle, niepotrzebnie Wam tłumaczę,ja chcę tylko abyście powiedzieli mi jeśli ktoś wie, jakie tabletki, jaka ilość żeby sobie w spokoju umrzeć. Mam za sobą mnóstwo takich myśli. Powiesiłabym się też gdyby nie to że moja durna kuzynka weszła do stodoły. Jestem zdecydowana. Nie mam ochoty na nic więcej. Nie mam żadnego punktu zaczepienia jak już mówiłam. Kiedyś je odnajdywałam. Ale teraz już nie mam. Oni się pokłócili na wieki. Z ojcem na starość będzie jeszcze gorzej. Coraz gorzej. Mam to w dupie. Myślę o ***

Nie podajemy nazw leków w tym dziale! [2]
P.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group