To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sposoby na stres - Stres

Ella - 2012-03-23, 23:54
Temat postu: Stres
Może ten temat będzie niepotrzebny, ale ciekawa jestem co zrobić, gdy stres dopada Was w szkole/na uczelni/w pracy/w jakimkolwiek miejscy publicznym.

Osobiście mam już dosyć sytuacji, kiedy ze stresu na lekcji zaczynam płakać, drapać się po rękach czy 'wyrywać' palce. Wtedy zwyczajnie wstaję, wychodzę z klasy i na tę lekcję już nie wracam. Ale nadal nie wiem co ze sobą zrobić, bo w sytuacji stresu nawet okaleczanie nie przynosi mi ulgi. Trzęsę się i trzęsę, a uspokajam się po około godzinie.

Nie wiem co myśli o mnie klasa, kiedy w jednym momencie się śmieję, a w drugim znów wychodzę w trakcie zajęć i nie wracam. Nie wiem jak patrzą na mnie nauczyciele i nie wiem czy ta sytuacja ich nie drażni.

Chciałabym poradzić sobie ze stresem nie opuszczając lekcji. Co mogę zrobić siedząc w szkolnej ławce?


Temat. Nmh

Euphoriall - 2012-03-24, 07:41

Miałam bardzo podobną sytuację w liceum, na studiach z resztą też.
Była lekcja/wykład -> wpadałam w panikę -> wychodziłam z sali do łazienki żeby popłakać -> nie wytrzymywałam i uciekałam do domu.
Generalnie ciężka sprawa bo u mnie sama nazwa "szkoła/uczelnia" powoduje palpitacje i łzy w oczach do dziś.

A co na to Twój psycholog?

Evi - 2012-03-24, 17:16

Mi to zawsze nogi latają strasznie, kiedyś baba w gimnazjum mnie zje*ała, że mam się uspokoić, jak ja się zachowuje, że jej nie szanuję i mam się przestać trajdać. :D A te tiki nie są w ogóle zależne ode mnie, ja nawet czasem nie wiem, że ja trzęsę nogami. :D Gdy łapie mnie większy stres, to zaraz mnie ciśnie w klatce piersiowej i wypaliłabym najchętniej całą paczkę papierosów. Zawsze próbuję się czymś zająć, to mi pomaga pokonać stres. Chyba, że stresuję się jakimś konkretnym wydarzeniem, typu siedzę i czekam na występ, to nie umiem sobie poradzić, jak byłam na castingu do jednego programu, to zaczęłam się tak trząść, że myślałam, że dostałam ataku epilepsji, trzęsło mi się dosłownie wszystko. :D
Ella - 2012-03-24, 20:16

Psychosis napisał/a:
A co na to Twój psycholog?


Tak szczerze to... nie wiem. Opowiadam jej o każdej takiej sytuacji, ale sprawa zazwyczaj sama się rozwiązuje, bo gdy wychodzę z klasy to albo jestem odprowadzona przez kogoś do pani Pedagog, albo sama tam idę. Wtedy mogę się wypłakać, mogę się trząść do woli, mogę wypić herbatę i w końcu się uspokoić.

Gorzej, jeśli pani Pedagog nie ma już w szkole. Na szczęście tak się jeszcze nie zdarzyło. Zawsze mogę wtedy iść do jednego z czwórki innych nauczycieli, którzy oferują mi swoją pomoc. Ale nie chcę wyciągać ich z lekcji, jeśli wiem, że za godzinę mi przejdzie.
Od psychologa dostałam radę, aby (jeśli zdarzy się taka sytuacja, że nie będę mogła do nikogo iść) napisać do konkretnej osoby list o tym co się teraz ze mną dzieje i co czuję, a później ewentualnie wręczyć adresatowi lub zachować dla siebie.

Czasem próbuję spokojnie oddychać, np. na sprawdzianie, patrzę za okno, wyrównuję oddech. Ale gdy znów spojrzę w kartkę - stres i lęk wracają.

Czy stres i lęk to to samo?

Kasia17 - 2012-03-24, 22:39

Ja jak się stresuję to po prostu..mdleję. Mam trudności z oddychaniem, drżą mi ręce, głos, oblewa mnie zimny pot i.. ciemność. Miałam z tym ogromny problem przez pewien czas w I klasie liceum.. Trochę chorowałam i to głównie przyczyniało się do tego, że bałam się co nauczyciele powiedzą itd. W tym roku postawiłam na luz i dystans. Było to trudne, lecz po ustaleniu czego chcę (tak mniej więcej :D ) mam większy dystans do tej całej presji jaką wywołują na nas nauczyciele.

Cytat:
Czy stres i lęk to to samo


Myślę, że te pojęcia są sobie bardzo bliskie, można je rozumować na ten sam sposób (jak synonimy), aczkolwiek pewnie są pewne różnice między tymi dwoma słowami. Stres zawsze kojarzył mi się z zdenerwowaniem przed klasówką, występem. A lęk z poczuciem strachu, a nawet i paniki.

Anonymous - 2012-03-24, 23:28

Ja dosyć często się stresuję, dostaję tików w nogach, które ciężko jest mi powstrzymać. Kiedy jako się uspokajam wracają automatycznie.

Czasem kiedy jest naprawdę źle, jakiś głupi nauczyciel mnie urazi, czy różne myśli zaczynają kołatać mi się po głowie i mam ochotę się popłakać... Z nerwów jak odebrałaby to klasa, zaczynam panikować i szukać na szybko sposobu stłumienia tego... Kładę się na ławce, podwijam rękaw, drugą ręką się zasłaniam i gryzę się po nadgarstkach, czy wbijam paznokcie w skórę... Albo po prostu kulę się i zaczynam szczypać po rękach, ciele... Nie mogę tak poprostu wyjść i się wypłakać, boję się reakcji *** ludzi...

Na szczęście vice dyrektorka na lekcy zauważyła moje zachowanie, jak i usłyszała od innych nauczycielek, że coś jest niepokojącego u mnie i poleciła abym chodziła co jakiś czas do pani pedagog. Opowiadam co czuję do ludzi czy rozmawiamy na luźniejsze tematy... Trochę mnie to uspokaja...

Anonymous - 2012-03-27, 17:11

Stres w szkole u nas jest całkowitą normą, cały czas nas straszą, że nie zdamy, o wszystko trzeba zabiegać i się wykłócać z podstarzałymi zasadami nauczycieli i tym, że dbają o statystyki i nie pozwalają części klasy podchodzić do matury.

Najczęściej "walczę" z emocjami i ze stresem kłótnią z nauczycielem. Ostatnio zdarza mi się to coraz częściej. Nie przebieram w słowach, kiedy wypominam im wszystkie błędy jakie popełniają w próbie zrozumienia nas czy zwyczajnym traktowaniu nas jak ludzi.

Kłócę się co najmniej 1-2 w tygodniu robię to jednak w taki sposób, że nigdy nie ponoszę za to konsekwencji.

W ten sposób chociaż trochę rozładowuję stres, jaki mnie dopada, gdy siadam na lekcji i po raz kolejny słyszę, że nic nie robimy.

Anonymous - 2013-06-22, 13:24

U mnie stres w szkole to była norma. Bez tego dzień nie byłby normalny, że tak powiem. Mój lęk objawiał się tym, że płakałam, nie jadłam, dzień wcześniej już nie spałam etc. etc. A sposobów na pozbycie się stresu brak. Miałam terapię grupową przed maturą organizowaną dla maturzystów, ale nic mi w tej kwestii nie pomogło.
kolorowanka - 2013-11-22, 16:58

Ja się stresowałam szkołą odkąd pamiętam. Zwykle wywoływałam sobie różne rzeczy (np. omdlenia, hiperwentylacje, palpitacje serca itd) żeby trafić do szpitala i nie musieć chodzić do szkoły. Do teraz tak mam. Tylko teraz idąc do szkoły dostaje napadu i się obżeram w szkolnym kiblu.. ech.
Anonymous - 2013-11-23, 23:08

Też się bardzo szkołą stresuje, ale w klasie dało się jakoś wytrzymać, bo nikt nie zwracał na mnie większej uwagi. Teraz mam indywidualne i dla mnie to jest straszne. Ja się boję nauczycieli, a przebywanie z nimi w jednym pomieszczeniu sama na sam jest okropne.
kolorowanka - 2013-11-23, 23:25

uroboros, ja na indywidualnych bym nie dała rady :/ na szczęście zawsze udawało mi się tego uniknąć. Czemu masz indywidualny tok nauczania?
Anonymous - 2013-11-23, 23:36

Bo chora jestem.
Też chyba nie daję rady. Moje myśli samobójcze osiągają jakieś apogeum na matmie :D
W dodatku widzę to jak na mnie patrzą, jak na debila, a jak ja się tak stresuje to nawet dwa plus dwa źle obliczę.

Anonymous - 2013-11-24, 07:37

uroboros napisał/a:
Teraz mam indywidualne i dla mnie to jest straszne. Ja się boję nauczycieli, a przebywanie z nimi w jednym pomieszczeniu sama na sam jest okropne.

Dla mnie indywidualne nauczanie było ok, nauczyciele zupełnie inaczej się zachowywali, byli milsi niż w szkole. Dzięki tej formie nauki, zdałam do następnej klasy.

Anonymous - 2013-11-24, 09:42

ina napisał/a:
Dla mnie indywidualne nauczanie było ok, nauczyciele zupełnie inaczej się zachowywali, byli milsi niż w szkole.

Dla mnie też niby są mili, ale wiem, że z przymusu i tym bardziej tego nie znoszę.

Właśnie jak się jest w szkole to ciężko sobie poradzić ze stresem, a ciągle uciekać nie można.

Anonymous - 2013-11-24, 09:53

uroboros, skąd wiesz, że z przymusu są mili? Po czym to rozpoznajesz?

uroboros napisał/a:
Właśnie jak się jest w szkole to ciężko sobie poradzić ze stresem, a ciągle uciekać nie można.

Uciekanie to nie jest rozwiązanie ani radzenie sobie ze stresem.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group