To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sprawy rodzinne - Rodzinne relacje

sematary - 2017-09-02, 09:39

Ja w przeciagu 3 lat stracilem rodzicow :( , zostali mi juz tylko bracia, z jednym mieszkam obecnie i relacje sa mozna powiedziec dobre pomiedzy nami, wiadomo poklocimy sie czasami, ale ogolnie sie kochamy , wiem tez ze on sie martwi o mnie i nawet jak czasami pokrzyczy czemu tyle czasu w domu siedze to chce dla mnie dobrze. Pozostali bracia maja juz swoje rodziny , sa wiele starsi ode mnie i ciezko znalezc mi z nimi wspolny jezyk , malomkiedy rozmawiamy, zazwyczaj skladamy sobie zyczenia urodzinowe lub spotykamy na jakis uroczystosciach rodzinnych jak wigilia itp. Czy bym chcial to zmienic ? Hmm chyba nie, sa zupelni inni niz ja, sa to typy imprezowiczow ze tak powiem, ogolnie bardzo rozrywkowi, nie moj swiat, w sumie jest mi dobrze tak jak jest z tym, zalezy mi tylko na dobrych relacjach z tym z ktorym mieszkam :)
20września - 2017-09-04, 14:24

Jestem jedynaczką. Mam nadopiekuńczą mamę, z drugiej strony, jest chora i nie leczy się. Raz potrafi być miła, a po chwili obraża się o byle co.
Gdy mieszkałam z rodzicami, to bardziej odczuwałam wszystkie ich emocje. Teraz, jeśli mama zaczyna mnie denerwować to mówię jej, że muszę odpocząć i odezwę się pózniej. Z rodzicami mam częsty kontakt.
Mam do mamy spory żal, ponieważ w ciężkich chwilach owszem była ze mną, ale zamiast pomóc mi w wyjściu z choroby, nie pozwolić na przerwanie leczenia, to patrzyła się jak leżę w łóżku, patrzę w sufit i przynosiła mi herbatę oraz chciała cały czas siedzieć ze mną.
Tata jest osobą zamkniętą w sobie. Rzadko mi mówił, że mnie kocha, rzadko opowiadał o swoich uczuciach. W dzieciństwie chodziliśmy wspólnie na spacery, byłam taką "córeczką tatusia". Potem oddaliliśmy się od siebie, ale nigdy nie było między nami konfliktów. Obecnie mam z nim dobry kontakt.

Arashi - 2017-09-06, 20:50

Czytam wszystko i tylko potwierdza się moja teoria, że nie ma idealnej rodziny. Każdy z kim rozmawiam ma jakieś rodzinne problemy. Jeśli nie w najbliższym gronie, to w dalszej już jest wojna. Parę razy poznawałam czyjąś rodzinę, która wydawała się wspaniałą. Relacje między rodzicami cudowne, całą rodzina zgrana. Ale szybko wychodziły trupy z szafy, tyrania, czy podwójne życie. Więc zakładam, że idealnej rodziny nie ma. Nie da się. Ludzie się zbyt różnią od siebie.
Osobiście mam dobre relacje z mamą, choć z czasem mamy co raz więcej tematów których lepiej nie poruszać. Do ojca mam wiele żali i póki co nerwa strasznego. Głównie dzięki niemu pasuje do forum.

Zakręcona - 2017-12-01, 17:53

Mam słabe kontakty z rodziną. Rodzeństwem też nie dogaduje się, boli to że oni mają ze sobą świetny tylko ja tak odstaje. Jeżdżą sobie razem na wycieczki, do kina itd. Rzadko mnie ze sobą gdzieś biorą, z jednej strony mi smutno z drugiej i tak nie czułabym wśród nich komfortowo. I dzisiaj siostra pyta czy chce z nimi iść do kina i głupio jej bo ostatnio mnie nie zabrali ze sobą. Ja tak bez namysłu powiedziałam: że litować się nade mną nie muszą...


<<< Dodano: 2018-01-03, 18:16 >>>


I z dziadkiem też już mam złe, od kilku lat już nie są ode dobre. A ja nie mam chęci ani siły je naprawiać, niby powinnam, ja młodsza i powinnam go szanować, ale to idzie w drugą stronę. Łapie się na tym, że coraz bardziej go nienawidzę. I to trochę przez niego straciłam ogólnie szacunek do starszych osób, dziadek to praktycznie można powiedzieć stereotypowy staruszek: ciągle narzeka, wszystko go boli, ale mimo to siłę ciągle ma, nie pozwala nic w swoim pokoju posprzątać, czy nawet w domu remont jakiś zrobić, bo on to budował i macie to zostawić, nie ważne czy się sypie czy nie, ale póżniej potrafi napomknąć czemu tu tak brudno i dlaczego tym się ktoś nie zajmie. Tylko do lekarzy się nie pcha, bo nei chodzi, uważa, że każdy lekarz tylko chce jego śmierci. Raz mnie nawet oskarżył, że go okradłam :/ Z jednej strony: no dobra: był wychowany w innych realiach, żadnej pomocy ze strony rodziców, ale to nie daje mu prawa wyżywać się na nas. Dzisiaj to już się naprawdę zdenerwowałam: przyszedł i od razu awantura, że my z niego głupka robimy i tylko go okłamujemy i prawny w życiu od nas nie wyciągnie. Zaczał obrażać matkę, że ona nie jest już jego córką i, że złą kobietą jest, stanęłam jej obronie (co jeszcze od matki mi się za to dostało - dobra następnym razem ani słowa nie powiem). I zostałam przez niego wydziedziczona (nie przejęłam się to nie był pierwszy raz). Konflikt to już sam się nakręca, on się nie zmieni, a ja nie mam zamiaru dać się obrażać. To mój dziadek, ale nie będę się z nim użerać i płakać po kątach bo tak to wygląda a nie inaczej. Dziękuje za uwagę.

jo_aśka - 2018-01-04, 09:54

Zakręcona Myślę, że powinnaś zmienić nastawienie do rodzeństwa, Spróbować się z nimi 'zakumulować' Sama napomknij czy wybierają się do kina, czy gdzieś, pokaż, że Ci też zależy. Rodzeństwo mimo wszystko, to coś fajnego, ale docenianego dopiero po czasie.

A jeśli chodzi o dziadka. Starość nie radość. Najlepiej go po prostu tolerować. Coś tam narzeka to jednym uchem wpuszczasz drugim wypuszczasz "tak, tak dziadku, masz racje'. Nie wywalisz dziadka z życia. ;)

Zakręcona - 2018-02-28, 22:10

jo_aśka napisał/a:
Zakręcona Myślę, że powinnaś zmienić nastawienie do rodzeństwa, Spróbować się z nimi 'zakumulować' Sama napomknij czy wybierają się do kina, czy gdzieś, pokaż, że Ci też zależy. Rodzeństwo mimo wszystko, to coś fajnego, ale docenianego dopiero po czasie.


Ja wiem, że powinnam tak właśnie zrobić, gdy wiem, że gdzieś jadą razem: to nawet zapytać gdzie to się wybierają czy mogę iść razem z nimi. Jednak mam jakąś tam blokadę: jak ja nawet w ich towarzystwie nie czuję się pewnie, a co tu mówić dopiero, że jakiś wypad proponuje. Ciągle wydaje mi się, że uważają mnie za wariatkę i córeczkę mamusi :(

Yurie - 2018-04-08, 10:36

Ja mam dość źle relacje rodzinne. Z siostrą mam kontakt tylko wtedy, gdy ona tego chce. Brata nie widuję, ponieważ się wyprowadził. Z mamą nie mogę prowadzić normalnej rozmowy. Zawsze kończy się krzykiem. A tata nic nie może poradzić, jakoś stara się zachować spokój, ale nie zawsze wychodzi.
monor - 2018-04-08, 21:51

Moje relacje z rodzicami są dziwne. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, jaki kto będzie miał humor, przy kim będzie mi bezpiecznie i stabilnie. Mają między sobą masę spin, czasem przelewają emocje na mnie (w sensie złoszczą się na siebie i przy okazji na mnie - atmosfera w domu tragiczna). Niby wszystko spoko, żyjemy sobie razem. Jestem świadoma tego, że nie ma u mnie końca świata, są ludzie, którzy mają naprawdę beznadziejnie w domach. Odkąd moja siostra się wyprowadziła, jest strasznie dziwnie. Rodzice zajęli się swoimi pasjami i jakoś brak ich często. A ja chyba jestem w najgorszym możliwym wieku i się gubię. Także podsumowując, chciałabym, żeby było lepiej, ale jakoś mega tragicznie nie jest. Nie ma co nadmiernie narzekać.
Zakręcona - 2018-04-29, 12:22

Przez chwilę poczułam, że "należę do rodziny" przez chwilę i to były przyjemne momenty. Było minęło znowu jestem piątym kołem u wozu.
Comein - 2018-06-11, 23:56

Ostatnio jak odwiedzałam matkę to ją przytuliłam, jakoś nie mogłam się powstrzymać. Potrzebowałam tego, ale czuję w sobie jakąś taką niezgodę na to, że jedyną osobą od której mogę otrzymać czułość to osoba która zrobiła mi dużo krzywdy. No i poczułam się jakbym się narzucała, mimo że to moja matka. Nie wiem, jakoś mi przykro jak o tym myślę i nie umiem o tym zapomnieć.
Zakręcona - 2018-07-17, 12:11

Znienawidziłam kogoś z rodziny - pewnym momencie życzyłam temu komuś wszystkiego co najgorsze. Świadczy to źle o mnie, bo daje się kontrolować złym emocjom. Nie zmienia to faktu, że moje zachowanie wobec tej osoby ochłodzi się i jestem tego świadoma i biorę za to odpowiedzialność. Nie będę tej osoby przeklinać (mam nadzieję taką), ale niech nie liczy na moją miłość. Należy do mojej rodziny tylko tyle albo aż tyle.
Anonymous - 2018-07-17, 21:16

Z siostrą rozmawiam od grudnia po 2 latach ciszy, teraz nie za bardzo mam ochotę na rozmowy z nią. Z rodzicami nie rozmawiam, z ojcem nie umiem, czasem powiem mu cześć i zapytam jak się czuje, tak samo wygląda moja rozmowa z matką.
Flamaster - 2018-07-19, 12:23

'Z rodziną dobrze się wychodzi na zdjęciach, tylko trzeba stanąć z boku co by można było się wyciąć w razie konieczności...'
gdzieś przeczytałem taką myśl i dalej się z nią zgadzam

Zakręcona - 2018-07-28, 16:35

Ciężko mi też z rodziną rozmawiać o swoim stanie zdrowia. Rozmawiałam dzisiaj z siostrą i choć chciałam jej powiedzieć, że źle się czuje i moim zdrowiem jak w kwestii fizykę jak w psychicznej. Słowa nie przeszły mi przez usta. Tylko stwierdziłam, że z moim zdrowiem mogło być lepiej.
takajakinne - 2018-08-09, 12:22

Moja rodzina uważa, że wymyślam sobie problemy. Prychiatrzy się nie znają, a ja powinnam wychodzić, żeby nie dostawać głupich myśli. Aaa, mam blisko czterdzieści lat.

Teraz jeszcze stwierdzono u mnie chorobę Scheuermanna, może to coś jak depresja? Bo w to również nie wierzą.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group