To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sprawy rodzinne - Rodzinne relacje

Duszka - 2010-09-28, 21:43

marta.kolacka, to nie jest takie łatwe... Ja mam zamiar tam tylko iść na odwiedziny... Wrócić na stałe nie wrócę. Nie mam pojęcia jak sobie zapenić bezpieczeństwo bo o jest cholernie nie obliczalny.
Anonymous - 2010-09-28, 21:51

duszka choćby idąc z kimś zaufanym (przyjacielem, chłopakiem) albo darować sobie "odwiedziny". Nie narażaj się na niebezpieczeństwo, nie warto!
Duszka - 2010-09-28, 21:53

marta.kolacka, wiem tylkonie chcę złamać słowa. Może jestem za miękka? A może mam paranoje? Jutro przedyskutuję to z chłopakiem.
Anonymous - 2010-09-28, 22:10

duszka rozmowa z chłopakiem to świetny pomysł. Rozumiem, że chcesz być słowna, ale zadbaj o siebie w tym wszystkim.

[ Dodano: 2010-10-17, 19:03 ]
duszka jak spotkanie z ojcem? Zadbałaś o siebie?

Anonymous - 2010-10-29, 15:47

Aggrrr, tak cholernie mi przykro.
Tylko ja nie wiem (oficjalnie). Tylko mi mama nie powiedziała o swoich problemach zdrowotnych. Kilka di temu sis mi się wygadała. I oficjalnie nie wiem. Dowiedziałam się,że wie już cała rodzina. A ja nie.
Nie wiem, nie zasłużyłam sobie?
Nawet mój młodszy brat wie. Czekam już któryś dzień, czy mi powie. I nic. A dałam jej kilkakrotnie na to szansę.
Cholernie mi przykro.

Sadist - 2010-11-01, 11:39

Co o nich myślicie, co czujecie?
Kocham ich ponad życie, a Oni równie mocno kochają mnie. Mam upośledzonego brata, a mimo to zajmuję tyle samo miejsca w ich sercach, co Mateusz.
Są wspaniałymi przyjaciółmi, i wiem, że gdyby nie Oni, mój los inaczej by się potoczył.
Czy Wasze domy były normalne?
Tak. Ciepłe, przytulne, pełne miłości. Co prawda czasami zdarzy się mojemu tacie wypić (ostatnio coraz częściej!) ale w środku wiem, że to nie będzie dla Nas wielkim problemem.
Rodzice Was wspierali?
Wspierali, wspierają i będą wspierać. Ogromnie wiele im zawdzięczam.
Czy była to dla Was abstrakcja?
Nigdy.

Anonymous - 2010-11-01, 22:00

Trochę się zmieniło od ostatniego mojego postu tutaj, i w skrócie mogłabym odpowiedzieć na pytanie:

Co o nich myślicie, co czujecie?

Jest świetnie, ale na odległość, czyli jak jestem poza domem dłuższy czas.
Lepszy kontakt, wtedy, jest między nami.

Anonymous - 2010-11-01, 22:14

Mercy, mówiąc krótko - nie nadaję się do życia w tym domu.
Na pewno wyprowadzka wiele zmienia, myślę, że także dużo by zmieniła, nawet gdybym została w rodzinnym mieście.

Znam sporo osób, którym relacje z rodzicami bardzo się poprawiły, polepszyły dopiero gdy się z domu (dzieci) wyprowadzili.
Myślę, że wówczas, rodzice - na swój sposób - dojrzewają i wtedy relacja także się zmienia, bo ich dziecko ma/zakłada już (jak to się mawia) własną rodzinę...

Wiadomo, że nie u wszystkich tak się dzieje, ale piszę na podstawie tego co wiem od innych, i tego co zauważam u siebie.

Anonymous - 2010-11-16, 08:42

Mercy napisał/a:
Czyli doszłam do wniosków, że po co mam się narzucać skoro on nie wyciągnie do mnie ręki.

A rozmawiałaś z nim o tym wszystkim? Czyli o utrzymywaniu kontaktów, dlaczego się nie odzywa pierwszy, tylko Ty to zawsze robisz, że przez to czujesz, iż się narzucasz? Lub ogólnie czy chce w ogóle mieć z Tobą kontakt?

Anonymous - 2010-11-16, 14:25

Cytat:
Nie zadzwoni, nie odwiedzi, nie napisze. Zawsze ja robiłam ten pierwszy krok. I tak on potem milczał. Czyli doszłam do wniosków, że po co mam się narzucać skoro on nie wyciągnie do mnie ręki.

Mój robił dokładnie to samo i półtora roku temu postanowiłam poczekać aż on się odezwie... no i tak do teraz... a alimenty dostaję przez komornika.

Anonymous - 2010-11-17, 09:26

Mercy, bardziej chodziło mi o to, czy rozmawiałaś z nim o swoich uczuciach? Czy powiedziałaś wprost o tym co czujesz odnośnie tej relacji, utrzymywania kontaktu, i zapytania czy jemu zależy na kontakcie z Tobą... ?

Bo jeśli nie pytałaś, nie rozmawiałaś z nim o tym, to w sumie nie wiesz co tam siedzi w jego wnętrzu, w głowie, co myśli, czy chce mieć kontakt czy nie, bo może nie umie, może się boi... a może po prostu nie chce... A pieniędzmi chce jakoś wynagrodzić przeszłość...
Tylko, że bez jego jasnej i konkretnej odpowiedzi - pozostajesz w swoich wyobrażeniach i domysłach... I tak, w sumie, może się kontaktu nie doczekać...


Jak ludziom nie powie się wprost, jak się nie uzewnętrzni ze swoich uczuć/myśli, to ludzie się nie domyślą, bo nie są jasnowidzami, nie siedzą w głowach innych...

Wyjaśnienie sprawy dużo daje. Zwłaszcza, że jesteście dorosłymi ludźmi.
Wtedy wiesz na czym stoisz.

Anonymous - 2010-11-18, 09:24

Mercy napisał/a:
Tak pytałam się czy chce utrzymywać kontakt. Odpowiedział, że jak ja chce. Czyli zależy to ode mnie. Ale nie wiem czy on chce bo nie odpowiedział. Zawsze zmieniał temat.

Kiedyś się nawet pytałam dlaczego nie dzwoni to zawsze się tłumaczył, że nie ma numeru. Ale przecież mu podawałam...

To może po raz ostatni "przyduś" go do jasnej odpowiedzi, czy mu zależy, czy chce, i że mógłby czasem sam zadzwonić... A przy jego próbach zmiany tematu, jasno zakomunikuj mu, że czujesz, że się narzucasz, że Tobie zależy, ale on też coś musi z siebie dać, czyli np. zadzwonić i zapytać ot tak po prostu "co słychać".


W sumie, podobnym sposobem matka do mnie zaczęła dzwonić sama z siebie jak jestem w Warszawie. Nawet ojciec raz zadzwonił - przez cały dzień, w szoku byłam :P


Chociaż zrobisz jak uważasz, możesz zostawić to tak jak jest, i zobaczyć czy sam z siebie się w końcu przełamie czy nie... Bo w sumie jakieś rozmowy z nim już miałaś, a z jego strony nie ma reakcji, nic się nie zmienia...

Smutny jest taki brak kontaktu, mimo wszystko.

Duszka - 2010-11-18, 13:28

Smutny jest brak kontaktu i ostatnio mam wyrzuty sumienia- choć nie powinnam mieć. Chciałabym mieć własny dom może wtedy byłoby inaczej robiłabym w nim jak chcę sprzątała etc. i nikt by mi nie narzucał swoich nawyków oprócz kochania mojego.

Ojciec ostatnio u mnie w pracy był i mówił, że tęskni i mu brakuje mnie a ja wyczuwam tu jakąś podpuchę, a może jestem przewrażliwiona?? Nie wiem co o nich myśleć.

Dave - 2010-11-29, 23:13
Temat postu: Rodzina ...
Obawiam się, że moja rodzina się chyba rozlatuje, ;/;/ co może być powodem hmm wg mnie brak kasy. ;/
Starzy ciągle się kłócą o chajs, ojciec coraz częściej zaczyna wszystko wypominać matce... Niby w sumie to gada prawdę, ale moja matka ma coś nie tak pod kopułą i zaczyna się wojna, ;/ ciągłe obrażanie się, ;/ nosz ku**a mam już tego serdecznie dosyć. :(
Dzisiaj matka sie okropnie wk*****a i gada ciągle o rozwodzie, a ojciec, nawet nie wiem czemu, ale na mnie siadł, że nie poszedłem z nim na węgiel, ale co najlepsze to ja spałem. ;/
Kurde sory, że to wszystko piszę tak chaotycznie i może bez sensu, ale po prostu chciałem to z siebie wyrzucić. :(

Sadist - 2010-11-30, 00:08

Dave, spokojnie.
Miałam kiedyś podobną sytuację, rodzice kłócili się o byle pierdoły, a co gorsza tata pił i strasznie się awanturował.
Ale to przeszło, mówiłam rodzicom, że źle się z tym wszystkim czuję, że boję się ojca (tak, powiedziałam mu to wprost) i po całkiem niedługim czasie sytuacja zaczęła się polepszać. Masz taką możliwość, by z nimi porozmawiać?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group