To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sprawy rodzinne - Rodzinne relacje

Anonymous - 2016-02-01, 00:04

MODOK napisał/a:
Że własna mama mnie niszczy. Albo to ja jestem złym wyrodnym synem...
Nie wiem jak u Ciebie wygląda sytuacja uczysz się czy pracujesz. Jeżeli masz możliwość to się wyprowadź odetnij od niej. Raczej rozmowa nie pomoże wygląda jakby Cię już zaszufladkowała ale możesz próbować. Staraj się znaleźć i poświęcać czas ma to co sprawia Ci przyjemność lub umożliwią odcięcie się od sytuacji by nie myśleć. Mam też problemu rodzinne postawiłem sobie jakieś wyzwanie aby mieć po co żyć.
Trzymam za Ciebie kciuki trzymaj się mocno :)

Anonymous - 2016-02-01, 00:07

Ja zakończyłam jakiekolwiek relacje rodzinne. Co za ulga.
Kamiś - 2016-02-01, 00:14

Mnie niszczy moja babcia, wydaje mi się że ma coś z głową, że po prostu na starość jej odj***ło.
Nie da się z nią żyć, wszystkich dookoła skłóca, nie potrafi się zachować wśród ludzi - dlatego też zaprzestałem wychodzenia z nią gdziekolwiek, bo później tylko się wstydzę.
Czasem ledwo co wejdę do domu to już mam ochotę z niego wyjść...

Anonymous - 2016-02-01, 00:27

Kamiś, czasami starość zmienia ludzi... może ona własnie uwagi potrzebuje...?
Kamiś - 2016-02-01, 00:35

nyaa, od kilkunastu lat się tak zachowuje, tu ewidentnie coś się podziało z głową.
Jak ktoś przychodzi do domu to zmienia się o 180 stopni, byle tylko pokazać jaka to ona jest super i w ogóle, a jak ten ktoś idzie to znowu zaczynają się jazdy o byle co.
Czasem jej mówię że oddam ją do domu starców, bo do normalnego życia już się nie nadaje.

Boruta - 2016-02-01, 00:37

Kamiś, też tak mam z babcią. Na starość chyba tak po prostu się robi.
Kamiś - 2016-02-01, 00:40

Syriusz, chociaż... wiesz co, niekoniecznie. Mam drugą babcię i ona jest normalna.
Fenoloftaleina - 2016-02-01, 00:41

Ja staram się być wyrozumiała dla starszych osób, bo czasem właśnie potrzebują tylko uwagi i nie do końca wiedzą jak się zachować.
Anonymous - 2016-02-01, 00:42

Zależy od człowieka, jeden dziwaczeje, inny choruje, a jeszcze inny nie okazuje żadnej zmiany.
Mustela Nivalis - 2016-02-01, 08:57

MODOK napisał/a:
Boję się, że mam rację... Że własna mama mnie niszczy. Albo to ja jestem złym wyrodnym synem...


Moje relacje rodzinne były mniej toksyczne, niż Twoja obecna sytuacja, a jednak uważam, że to, czego doświadczyłam przez cały okres mieszkania w domu, to nic innego, jak niszczenie właśnie. Powolne, systematyczne, wręcz... rutynowe. Zasługiwanie, bycie wyrodnym dzieckiem czy jakiekolwiek teksty w tym stylu to jedynie wymówki, element przemocy psychicznej, narzędzie w jej rękach do umniejszania a nie logiczne uzasadnienie tego, co doświadczasz.

MODOK napisał/a:
Ja też się zetknąłem z tym ostatnim. Ale nigdy jej nie powiedziałem bo by umarła na zawał.
Może błąd?


Zawsze istnieje szansa, że mówiąc o tym zaserwujesz na tacy kolejny argument, który ochoczo wykorzysta w atakach na Ciebie zamiast zejść na zawał. Nie wiem, jak masz to przepracowane (o ile w ogóle), ale to może dotknąć do żywego. Ja swojej powiedziałam w trakcie jakiejś awantury, bo się z tym zetknęłam od strony członka najbliższej rodziny i... No cóż. Po latach uważam to za dobre posunięcie, chociaż reakcja nie była standardową, jakiej możnaby oczekiwać, a ja na tym dobrze nie wyszłam, to jednak pomogło mi w pewien sposób szybciej odseparować się od tego, co się wyrabiało w domu. Jednak na Twoim miejscu raczej bym się powściągnęła. No, ale to ja, a nie Ty.


Wyprowadzka i odseparowanie się byłyby dobrym rozwiązaniem. Wspominałeś o problemach zdrowotnych - jak bardzo one blokowałyby podjęcie pracy zarobkowej, zmianę lokum etc?
Byłeś kiedyś na jakieś terapii? Może wypracowanie konstruktywnych sposobów radzenia sobie z tym, czego doświadczasz, byłoby jakąś myślą?

MODOK - 2016-02-01, 12:10

Nie mam jak zwiać. Jej psychoza zaczęła mutować...jak się okazało, że dyplom to za mało na realną pracę. Usiłuje zablokować mi znów komputer (bo internet to prostytucja). I uważa, że powinienem uczyć się na pamięć encyklopedii. Narzeka, że tylko raz miałem czerwony pasek.

Facet według niej ma być alpinistą z Range Roverem, złotą kartą i jednocześnie jej podnóżkiem.
Według niej kobiety są w związkach tylko dla kasy. A moje złe różne doświadczenia w "związkach" pokazały - że ma rację -_-. No najwyżej Ja mogę dać Kobiecie przywiązanie, szacunek, wiersze, wsparcie i dbanie o dom (umiem wszystko sam robić w domu; wedle mamy źle bo jest perfekcjonistką, bo należy robić tak jak ona każe i wylicza...) A to moim zdaniem zbyt mało jak obserwuję realia. No i matka szydzi z moich poglądów. :|

Mechanizm obronny. Wypracowałem sobie kreowanie wirtualnej rzeczywistości w realu. Coś jak Sherlockowy "Pałac Myśli" [o ile znacie ten serial].

Utworzyłem to w szpitalu, podczas bezsennych nocy i dni, sam z książkami...

Ona krzyczy, rzuca nożem, wyzywa - ja zamieniam to ataki torpedowe, broni plazmowej, aktywuje tarcze. Tak się bronię. Mam jakby program/2 świadomość.... W niej nie jestem śmieciem, tumanem, nieatrakcyjnym brzydalem w okularach, kretynem, a Conanem, Wittmanem, Marszałkiem Neyem, Johnem Frostem z Arnhem, Robocopem, Venomem. Mam super wyobraźnię. Wysoką wytrzymałość na ból i kary fizyczne i psychiczne, nawet na głód.

Przykładowo umiem wyobrażać sobie grę taką jak Starcraft, Warhammer, Fallout siedząc w pokoju i gapiąc się w sufit. Jestem i Nie ma Mnie... Poważnie.

Inny przykład: 2 poniedziałek 2011 roku listopad. (bodajże :? ) Atak zimy w łodzi. Miasto sparaliżowane śniegiem. MPK stoi. Wychodzę po zajęciach na UŁ po 18. I maszeruję na pieszo na 2gi koniec miasta. Inni by narzekali, robili halo-aferę. Ja zaciskam zęby i wyobrażam, że maszeruję na Lotnisko w Pitomniku po zaopatrzenie dla Niemieckiej 6 armii pod Stalingradem. Można? Można.

Ukończyłem studia 2giego stopnia. Poszedłbym na doktorat ale obcięto stypendia. Mama od lat żyje z mojej kasy (alimenty, stypendia). Od lat nie pracowała. Mówi, że nie może bo musi mnie pilnować.

Znajomi okazali się osobami pustymi. Nie mam jak uciec. Musiałbym znaleźć normalną prace i zarabiać 1800-2000 na rękę. I znaleźć mieszkanie.

Mogę Czekać tylko na Jej śmierć. Albo ona mnie zabije np. jak wczoraj po pijanemu usiłowała rzucić krzesłem. Ja jej krzywdy nie zrobię bo Kobiet nie wolno atakować. To hańba dla Rycerza.

jogusiek@ - 2016-05-24, 21:10
Temat postu: Obojętność, złość i poczucie winy wobec matki?
Moja matka jest toksycznym rodzicem. Nasze relacje nie zawsze tak wyglądały, kiedyś była osobą na której bardzo mi zależało, dla której byłam w stanie poświęcić wszystko. W pewnym momencie ona poświęciła mnie sama nie wiem w imię czego, bo nie mogę nawet powiedzieć, że w imię własnego szczęścia. Szereg rzeczy doprowadził do tego, że nie potrafię spojrzeć jej w twarz, nie chcę być przez nią dotykana, a sam fakt, że czasem się do mnie zwraca jakby była o mnie zatroskana wzbudza we mnie agresję. Z drugiej strony czuję obojętność, gdybym wyprowadziła się z domu zdaję sobie sprawę z tego, że odzywałabym się do niej tylko wtedy gdy byłaby naprawdę taka potrzeba. Czasem czuję się winna, czasem czuję się trochę jak jakiś potwór. Wiem, że to co napisałam niczego nie wyjaśnia i jest bardzo ogólne, ale wczoraj przegrałam z żyletką i dziś czuję się cholernie sama.
Żurawek - 2016-05-24, 21:29

Scaliłam z istniejącym już tematem.

Anonymous - 2016-05-30, 00:33

Rodziny praktycznie nie mam.
Zostałam adoptowana. Matka Mnie nie chciała i w sumie miała rację. Po co komu taki wrak człowieka. Tutaj też Mnie nie chcą. Jestem nikim.

Mamona - 2016-05-30, 19:44

Moi rodzice to dla mnie obcy ludzie. Czasem chyba tata ma jakieś poczucie winy, ale sama nie wiem, czego ode mnie oczekuje. Nie potrafię się do końca podporządkować, więc ich unikam, jak mogę. Jak zmienię pracę to się stąd wyniosę. Nie znam ich, a oni mnie.
Cała ta rodzina jest jakaś chora... Braciszek ma ADHD, więc mu wszystko wolno. Wszyscy na niego chuchają i dmuchają. Siostra problemy żywieniowe, ja depresję i nerwicę. Tkwiliśmy tak od wielu miesięcy i nikt nic nie zauważył. Co tu się, *****, dzieje?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group