To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Uzależnienia - Leki

Anonymous - 2015-07-12, 02:15

Cóż mogę powiedzieć. Ja nie potrzebowałam dealera, miałam psychiatrę.
Riley - 2015-07-13, 15:40

Ta obca napisał/a:
Ja nie potrzebowałam dealera, miałam psychiatrę.


Eh, skąd ja to znam...

Anonymous - 2015-09-22, 13:13

Mały sukces. Telepie mną jak pomyślę, że wystarczy tylko chwycić buteleczkę i łyknąć garść, żeby poczuć się lepiej. Ale trzymam się i biorę tylko jedną tabletkę jak mnie coś boli faktycznie. Już jakiś czas tak wytrzymuję, mam nadzieję, że tego nie zepsuję.


<<< Dodano: 2015-11-11, 15:50 >>>


Znów łykam jak cukierki. Na uspokojenie, tak po prostu, 6 bo boli głowa... i wątroba mnie coś pobolewać zaczyna.

winyl - 2016-01-04, 15:15

Mam podobnie, czasem łączyłem je z alkoholem.
Rauko - 2016-03-25, 22:09

Zauważyłam, że u mnie historia lubi się powtarzać. Zazwyczaj zaczyna się od tabletki na ból głowy, później pojawia się kolejna i następna na każdą inną dolegliwość. Kończyło się na braniu zapobiegawczo. Nie chcę się znów w to bawić. Potrafią mnie uśpić zwykłe tabletki przeciwbólowe, a nie mogę sobie teraz na to pozwolić.
pannanikt - 2016-05-06, 18:41

Może to trochę błahe w porównaniu do innych leków, ale czy ktoś z was zna kogoś albo może sam jest uzależniony od... kropli do nosa? Haha hihi hehe. Brzmi zabawnie ale tak nie jest. Używam kropli nieustannie od... 6 lat. Zaczęło się od tego, że pracowałam w klimatyzowanym pomieszczeniu i obudziło się moje przewlekłe zapalenie zatok. Kupiłam więc sobie kropelki, wówczas był to jeszcze [***], do tego tabletka [***] i na resztę dnia miałam spokój. Potem już nie psikałam raz do jednej dziurki tylko coraz więcej 2-3 razy, potem tabletki poszły w odstawkę i pojawiały się coraz częstsze aplikacje kropli. Nawet nie zorientowałam się, ale minął rok, ja przestałam pracować w tej firmie a mój nos przestał funkcjonować. Zauważyłam, że zatyka się coraz częściej i coraz mocniej. Zamiast iść do lekarza zmieniłam krople. Pojawił się [***]. Opakowanie większe, krople łagodniejsze bo nie szczypały tak w nozdrzach i w zatokach. Cena trochę mniejsza. Obecnie nie jestem w stanie wyjść gdzieś nie mając kropli, idąc na imprezę/spotkanie ze znajomymi kiedy wiem, że krople mi się kończą muszę zahaczyć o aptekę i dokupić. Bo wiem, że jeśli skończą mi się w nocy to do rana będę miała zatkany nos i nie będę mogła oddychać. Często budzę się w nocy z nosem zatkanym tak, że nawet nie mogę wciągnąć kropli głębiej. Muszę leżeć na wznak i czekać aż same sobie utorują drogę do zatok. Czasem czuję jak żłobią w moim nosie. Bo ogólnie nie mam już tyle co wydzieliny z nosa. Po prostu puchnie mi śluzówka. Ja aplikuję krople, 5 minut, nos się odtyka i to co wysmarkuję to same krople. Czasem śni mi się, że tonę i nie mogę oddychać bo w rzeczywistości nie oddycham przez nos bo jest zatkany ale nie oddycham też przez buzię bo organizm nie zareagował. Wizja nie posiadania kropli przeraża mnie do tego stopnia, że jeśli jestem w domu to idę do apteki całodobowej kupić kolejne opakowanie. W chwili obecnej jedna buteleczka starcza mi na około tygodnia. W zależności od pogody, bo jak jest bardzo upalnie nos częściej mi się zatyka. W szafce z lekami mam 10 opakowań na wszelki wypadek. Do tego w aptece u mojej mamy była promocja na moje ulubione krople i kupiła mi więcej na zapas. Kolega który jest lekarzem powiedział mi, że jedyny sposób żeby nie musieć używać kropli jest zaprzestanie ich używania. Ale nie dam rady. Już abstrahując od mojej obsesji, ja naprawdę momentami nie mogę w ogóle oddychać, bardzo się wtedy męczę, nie mogę chodzić bo źle mi się oddycha ustami. To jest jakiś koszmar.

Nie używamy w tym dziale nazw leków. // Myszka

Niedotykalna - 2016-05-14, 14:23

Cytat:
Może to trochę błahe w porównaniu do innych leków, ale czy ktoś z was zna kogoś albo może sam jest uzależniony od... kropli do nosa?

To wcale nie jest błahe. Krople do nosa w większości zawierają pewne substancje (nie mogę napisać nazw), które uzależniają. Przyzwyczajają po prostu śluzówkę nosa do siebie i po ich odstawieniu znów pojawiają się uciążliwe objawy (efekt z odbicia - tak jak przy tabletkach nasennych). A więc kupujemy następne... Tylko że krople można stosować bezpiecznie najwyżej kilka dni.
Mam jedną koleżankę, która bez kropli wytrzyma co najwyżej kilka godzin. Ale ona nie widzi w tym nic złego.

Cytat:
Zauważyłam, że zatyka się coraz częściej i coraz mocniej

Cytat:
Już abstrahując od mojej obsesji, ja naprawdę momentami nie mogę w ogóle oddychać, bardzo się wtedy męczę, nie mogę chodzić bo źle mi się oddycha ustami. To jest jakiś koszmar.

Efekt z odbicia. Zupełnie normalny przebieg uzależnienia od kropli.

_____________

Pisałam tu jakiś czas temu, byłam uzależniona od leków nasennych. No i chciałam się pochwalić, że już ich nie biorę. Zamiast tego mam inne leki, nie takie typowo nasenne, ale uspokajające i ułatwiające zasypianie, które nie powodują uzależnienia w medycznym tego słowa znaczeniu.

readog - 2016-05-19, 22:11

To jeszcze nie jest nałóg ale powoli się w niego przeradza... Ostatnio ciągle biorę leki uspokajające, przeciw lękowe i antydepresanty (kochana moderacjo, nie wymieniłam nazwy :P ), ale w ilościach znacznie większych niż mi psychiatra zalecił, kupując na czarnym rynku. Uwielbiam przesypiać po nich dni, czuć się wyluzowana, lekko euforyczna, nawet dziury w pamięci mnie nie odstraszają. Niedługo chyba zacznę sięgać po miękkie narkotyki bo leków biorę coraz więcej i więcej. Po co? Lubię ten stan po prostu a zarazem mam poczucie że się w jakiś sposób krzywdzę. Powinnam przerwać póki nie jest to jeszcze nałóg, ale nie chcę... Tak mi jest dobrze. Czy to bardzo nienormalne?
Anonymous - 2016-05-20, 06:57

readog, to bardzo niedobrze. Od takiego łykania leków ponad normę do uzależnienia bardzo blisko, a z tym do zniszczenia wątroby i zakłócenia działania antydepresantów (bo skoro bierzesz większe dawki, to w końcu i do nich organizm się przyzwyczai - a potem już nie będą na Ciebie działały). Nie warto.
readog - 2016-05-20, 11:40

Wiem Arya, wiem, że nie warto. Ale jak sensu w życiu nie widać, to chciałoby się sobie "pomóc". Szkoda że nie istnieją magiczne tabletki które leczą ze smutków. Niszczenie wątroby mnie nie rusza - bo przecież aa. Tylko nie chcę się uzależnić, ale tak nie chcę ich przestać brać... Muszę to poważnie przemyśleć.
Cezar00 - 2016-05-20, 12:11

readog napisał/a:
Wiem Arya, wiem, że nie warto. Ale jak sensu w życiu nie widać, to chciałoby się sobie "pomóc".

Ale nie pomożesz sobie odnaleźć sens w życiu odlatując za pomocą brania nadmiernej ilości tabletek. Wiem jak wygląda poczucie bezsensu, zobojętnienia, nic się nie dzieje, wszystko szare, ponure, smutne i mało co nadaje kolorów czy zwalcza ten smutek i daje radość.
Ale czy warto dawać się zniewolić kolejnemu dziadostwu? ;)

readog - 2016-05-20, 12:38

Cezar00 i Arya, zawsze niezawodni w odpowiadaniu na moje posty, hihi :D
Dobra, koniec z tym! (Wszyscy wiemy, że to nieprawda)
Ale serio, spróbuję nie kupować nic więcej, co i tak by się stało bo brakuje mi pieniędzy na leki, będę zbierać na...na...podróż do Japonii! Kto się ze mną zabiera? Wymagania: Dobry humor, pojemny żołądek i wytrzymałe nogi.
Ps. Ogarnia mnie powoli euforia :yahoo:

Anonymous - 2016-05-20, 17:52

readog, ja pieniądze, które mogłabym przeznaczyć na używki i inne podobne odkładam do... skarbonki z napisem "Indie". ;)
readog - 2016-05-20, 20:54

Arya, świetny pomysł. Tylko najpierw trzeba kupić skarbonkę :P
Reifu - 2016-07-16, 22:14

Ja nie musiałam nawet wydawać na nie pieniędzy. Wystarczyła domowa apteczka.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group