To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Rozmowy na poważnie - Przyjaciel

Arashi - 2017-08-28, 09:51

Perwers napisał/a:
Jakie informacje powierza się przyjacielowi?
To już zależy od Ciebie. Każdy jest inny, każda relacja jest inna. Samemu się wie jak dużo informacji chce się przekazać drugiej osobie. Niezależnie czy to przyjaciel, czy ktoś obcy. Niektórzy nie mają potrzeby dzielenia się każdym szczegółem życia, sami sobie radzą z decyzjami, problemami. Inni potrzebują opinii osób trzecich w każdej sprawie.
A jeśli Twoje pytanie dotyczy informacji typu dane do banku, pin do karty itp. hmm... też zależy od Ciebie. Czy jest ktoś, kto warto żeby takie rzeczy wiedział. Moi przyjaciele takich informacji nie posiadają. ;)

Anonymous - 2017-08-28, 14:01

A ktoś kto nas zna z rzeczywistości, ale nie ma żadnego pojęcia o moich problemach, ani żadnego większego pojęcia o mnie to można go nazwać przyjacielem?
kecaj1603 - 2017-08-28, 18:25

Perwers napisał/a:
A ktoś kto nas zna z rzeczywistości, ale nie ma żadnego pojęcia o moich problemach, ani żadnego większego pojęcia o mnie to można go nazwać przyjacielem?

Wg mnie to nie kwestia znania kogoś w realu czy tylko przez internet tylko kwestia zaufania. Dla mnie przyjacielowi mówi się o rzeczach o których nie mówi się innym bo jemu możemy zaufać. Druga sprawa to fakt że przyjaciel sam się potrafi zainteresować jeśli widzi że coś złego się dzieje. I jeśli mam być szczery to moim zdaniem to powinno działaś w obie strony.
Co do samego faktu o czym sie mówi przyjacielowi to już nasza decyzja. Są rzeczy o których np nie mówiłem nawet dziewczynie także to nie jest tak że ze wszystkiego trzeba się zwierzać. To już każdy musi ocenić po sobie czy komuś może zaufać na tyle by był ich przyjacielem.

Arashi - 2017-08-28, 19:52

Perwers napisał/a:
A ktoś kto nas zna z rzeczywistości, ale nie ma żadnego pojęcia o moich problemach, ani żadnego większego pojęcia o mnie to można go nazwać przyjacielem?
Teoretycznie tak. Ale jak pisze kecaj1603, bardziej chodzi o zaufanie. Nie trzeba mówić wszystkiego, ale warto zastanowić się dlaczego nie chcemy się zwierzyć danej osobie. Czy to przez jego/jej zachowanie, światopogląd, ewentualną reakcję, czy np. naszą wewnętrzną chęć izolacji, zapomnienia. To pozwoli trochę poukładać hierarchię znajomości.
maclan - 2017-11-10, 18:44

Cześć, jaka według was jest definicja przyjaciela? Gdzie leży granica między przyjacielem a kolegą? dla mnie najlepszym synonimem przyjaciela jest "powiernik", ja rozumiem to jako osobę, której można się "powierzyć". Co o tym sądzicie?
Anonymous - 2017-11-12, 00:38

maclan,
Dobre pytanie, kiedyś zadałem je tutaj. Udzielono mi odpowiedzi, jednakże dalej nie znam znaczenia tego zjawiska.
Jest to dla mnie pojęcie abstrakcyjne. Ponoć to osoba, z którą czuję się to "coś" i można jej ufać.

Grungenirvana - 2017-11-18, 02:30

Wiem jak to jest z przyjaciolmi jeden sie martwi od Ciebie nie widzi Cie od dwoch dni bo musisz odpoczac ale.On ma uczucia a uczucia sa piekne I wiesz ze go kochasz I chodzisz z Nim za reke jak z Ola . A jest chłopakiem I wystarczy ze nie wyjdziesz a On Cie ukarze ale czemu? przeciez kazdy ma prawo do posiedzenia w domu jak inny moj klega mowil ze nie wychodzi to tez czekala go.kara? ale On ma dziecko!!!
CzarnyAnioł - 2017-11-25, 19:50

Ehhh moja niegdyś najlepsza przyjaciółka
No cóż odeszła bo miała dosyć zadawania się z depresantka.. Cytuje ,,MAM DOŚĆ CIEBIE I TEJ TWOJEJ DEPRESJI WEŹ SIĘ W GARŚĆ I ZACZNIJ ŻYĆ JAK SIĘ OGARNIESZ DAJ MI ZNAĆ A JAK NA RAZIE NIE PISZ PA"
Weź się w garść łatwo powiedzieć. :(

Porcelaine - 2017-12-26, 18:58

Jeszcze 2 tygodnie temu mogłam z całą pewnością powiedzieć, że mam najlepszą przyjaciółkę. Tylko przy niej czułam się tak pewnie i swobodnie. Nie czułam przy niej stresu. Zawsze wiedziałam, że w razie co mi pomoże i wesprze. Tak jak wtedy, gdy dostałam ataku paniki w autobusie. Pomogła mi z niego wyjść i się uspokoić. Czułam się wtedy taka... bezpieczna i ważna dla niej. Była dla mnie jak siostra. Nawet moja mama tak ją traktowała. Nie wiem co się stało. Może po prostu to moja wina. Zostawiła mnie. Wiedziała, że mogę przez to sobie zrobić krzywdę. I tak zostawiła mnie samą. Myśl, że jednak nie było się tak ważnym boli i to bardzo. Może na to zasłużyłam.
przyjaciel - 2017-12-27, 13:56

Nie martw się, możesz próbować z nią pogadać. Zapytać czy coś zrobiłaś nie tak, spojrzeć na to bez emocji, spróbować pokazać że możecie jeszcze mieć kontakt. Jak nie zechce to nie jest warta żeby się zamartwiać, znajdziesz lepszą.
Porcelaine - 2017-12-27, 18:15

przyjaciel, ona nie chce ze mną rozmawiać. Ignoruje mnie, nie odpisuje, także nie mogę nic zrobić. Wątpię, żebym znalazła kogokolwiek innego.
Btw twój nick bardzo pasuje do tego wątku. ;)

przyjaciel - 2017-12-28, 12:16

Porcelaine, Też tak pomyślałem że pasuje ;) Teraz przeżywasz trudne chwile ale to zależy od Ciebie jak zaczniesz nowy rok. Jak się postarasz znajdziesz, inni też są samotni i mają problemy.
Milijon - 2017-12-28, 19:10

przyjaciel napisał/a:
inni też są samotni i mają problemy.

Nienawidzę takich słów. Większość moich znajomych odtrąciłam właśnie dlatego, że wypowiedzieli to jedno magiczne zdanie: "Przesadzasz, inni mają problemy i sobie radzą". Do teraz boli. Wiem, że to zły kontekst... przyjaciel, chciałeś dobrze, ale te słowa przypomniały mi, że chciałam napisać w wątku o utracie przyjaciół. ;) Więc napisałam. Co mi tam.
Najczęściej rzucane złote myśli: weź się w garść, przestań się nad sobą użalać, jakoś inni sobie radzą. Nie warto marnować czasu na ludzi, którzy tak mówią. To zamknięte umysły - mają zerową wiedzę o chorobach psychicznych i myślą, że choroba / zaburzenie (niepotrzebne skreślić) może ot tak sobie minąć, jeśli bardzo będziemy tego chcieli. Cóż, czas weryfikuje takie znajomości. Również czas zweryfikuje, kto z nami zostanie.
Porcelaine, trzymaj się! :sciska:

Sourlie - 2017-12-28, 22:22

Milijon napisał/a:
"Przesadzasz, inni mają problemy i sobie radzą"

Jak ja nie lubię tego słyszeć od bliskiej mi osoby. Mimo, że ta osoba ma za sobą depresję, śmierć bliskiej osoby i w ogóle... lecz jednak nie ma co wartościować czyiś problemów. To, że dla tej osoby to nie problem to nie znaczy, że dla nas jest tak samo. Albo moment, gdy mówię, że słabo się czuję, mam jakiś niezbyt stan, a wtedy ta osoba mówi, że tylko tak sobie wmawiam, że nie wiem czym to jest naprawdę, że ona lepiej wie...
I tak od tego momentu sobie przyrzekłam, że o takich sprawach więcej jej nie powiem, bo jednak pragnę zrozumienia, a nie kopnięcia w cztery litery i potrząśnięcia mną. To, że nie jestem na coś gotowa to potrząśniecie mną nie sprawi, że jakimś magicznym cudem nagle będę. Czasem człowiek potrzebuje czasu, ma obawy, musi się przyzwyczaić, a nie na głęboką wodę wskakiwać.
Szkoda, że ona mnie nie rozumie... :ech:

przyjaciel - 2017-12-29, 09:45

Milijon, Masz rację, ale... nie napisałem że inni sobie radzą. Ok, ci którzy tak mówią nie rozumieją. U mnie się pojawia depresja. Czasem nie mam na nic ochoty, ale czasem jak się wyjdzie do ludzi, bywają dobre momenty i można się czuć dużo lepiej. Po burzy czasem wychodzi słońce.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group