To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Praca nad samooceną i charakterem - Jak staracie się podnieść Waszą niską samoocenę?

antymon - 2015-03-18, 21:09

W moim przypadku jest trochę jak Łasi - jeśli widzę skutki tego co robię, jest lepiej. Co dziwne, moją samoocenę podnosi również kontakt z innymi osobami - im go więcej, tym czuję się pewniej. Ostatnio odkryłam również nie tyle siłę makijażu - co dobrego, wystarczająco jasnego podkładu. Mogę się prawie w ogóle nie malować, ale jak mam szpachlę na gębie w jasnym odcieniu jest okk.

W momentach całkowitego braku akceptacji samej siebie lubię wystylizować się na kinder metalówkę.

Anonymous - 2016-01-16, 08:51

Scaliłam z "Jakie sposoby"

Anonymous - 2016-01-26, 12:38

Nie mam sposobu, po prostu sam czekam, aż negatywne myśli miną. Jedzenie czekolady czy innych słodyczy na mnie nie działa, nie czuję zwiększonego poziomu serotoniny.
craving - 2016-01-26, 13:42

Co robię? Przestałam się porównywać do kogokolwiek. Jestem jedyna w swoim rodzaju.
Kontakt z ludźmi też pomaga, wtedy widać, że inne osoby wcale nie zwracają uwagi na 90% urojonych wad.
SAMOocena jest, jak nazwa wskazuje, tylko moja. Inni ludzie mogą myśleć o mnie co tylko sobie chcą. Ważne jest jak ja postrzegam siebie, bo to ze sobą spędzam 24 godziny na dobę. I nie będę go spędzać z jęczącym zgredem, tylko fajną dziewczyną.
I tak myślę większość czasu. Pomaga.

Anonymous - 2016-01-28, 07:48

A ja, żeby podnieść swoją samoocenę... sprawiam sobie różne drobne przyjemności. :3 Działa skutecznie.
Reaper - 2016-01-30, 21:05

W moim przypadku jest bardzo źle. Wiele osób próbowało to u mnie zmienić. Często też dostaje komplementy lecz to i tak nic nie zmienia. Pomaga mi tylko towarzystwo bliskich przyjaciół. Skoro w ogóle ze mną są, to nie może być ze mną (chyba), aż tak źle. Niestety, gdy jestem sam znowu to wraca. Błędne koło.
Boruta - 2016-01-31, 23:56

Staram sobie przypomnieć co w życiu osiągnąłem i to co mam ja, a czego nie mają inni ( umysł ).
Cezar00 - 2016-02-02, 21:29

Kiedyś się z tego śmiałem jak ktoś mi to zaproponował dopóki nie spróbowałem na sobie i nie zaczęło to na mnie działać, czyli: wmawianie sobie na głos czy w myślach, np: jestem w stanie to zrobić, poradzę sobie, dam radę, nie dam się złamać/pokonać...
Bo swoją drogą, skoro potrafimy zaniżać swoją samoocenę mówiąc o sobie źle, to tak samo możemy ją podnieść próbując wspomagać się słowami które chcielibyśmy usłyszeć jako słowa wsparcia ;)

Reaper - 2016-02-02, 21:43

Cezar00, Ten sposób nie zawsze skutkuje. Próbowałem z tym i mimo, że wiele osiągnąłem samoocena stoji w miejscu.
Cezar00 - 2016-02-02, 21:47

Wiem że nie zawsze skutkuje, bo nie ma uniwersalnego sposobu ;)
Samoocenę najlepiej podnosi zawzięta i uparta walka, najpierw w osiągnięciu małych celów a z czasem coraz większych.

Reaper - 2016-02-02, 21:59

Cezar00, Mi i tak to niepomoże. 6 lat słyszałem, że jestem nikim, debilem itd. Jakieś 2 lata temu to się skończyło. We mnie to już siedzi chyba na stałe. :-/ Ale innym mam nadzieje, że to się uda.
Cezar00 - 2016-02-02, 22:54

Reaper, Mnie to też wmawiali i to o wiele dłużej niż 6 lat.
Tak znam to, ciągle za uchem: jesteś zerem, nikim, debilem, frajerem, do niczego się nie nadajesz, nic nie umiesz zrobić i litanię by mógł z tego ułożyć. Straciłem pracę to w kłótni niedawno usłyszałem: jak tak się robiłeś w pracy jak tu to nie dziwne że Cię wyp***. Granice, co jest u Ciebie możliwe a co nie, ustalasz Ty sam. Na pewno znajdziesz swój sposób by osiągnąć w życiu to, co dziś wydaje Ci się niemożliwe ;)

Reaper - 2016-02-03, 04:10

Cezar00, W sumie to jedyne chyba okazuje się jak dla mnie niemożliwe.
I może tobie wmawiają to dłużej ale mi zaraz po śmierci taty sie to zaczęło. Do tego byłem gówniażem 7 letnim. Nawet niepotrafiłem sobie przez 6 lat samemu z niczym poradzić.

Anonymous - 2016-02-03, 07:37

Reaper napisał/a:
Cezar00, Mi i tak to niepomoże. 6 lat słyszałem, że jestem nikim, debilem itd. Jakieś 2 lata temu to się skończyło. We mnie to już siedzi chyba na stałe. :-/ Ale innym mam nadzieje, że to się uda.

Ja od kilku dni stosuję metodę opisaną przez Cezar00, na razie nie ma żadnych pozytywnych efektów, wczoraj miałem bardzo kiepski nastrój. Moim zdaniem samoocena sama się podnosi, gdy spotykamy życzliwych sobie ludzi, którzy swoim zachowaniem, pokazują, że jesteśmy coś warci. Chcą się z nami spotykać, rozmawiają, po prostu widać z ich strony zaangażowanie. Ale komu w dzisiejszych czasach chce się angażować?

Reaper - 2016-02-03, 09:11

Samotnik, na tym forum nie brakuje takich ludzi.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group