To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Problemy - Akceptacja swojego ciała

Arche - 2014-09-30, 06:49

Chochlik, przepraszam, zwykła ciekawość mnie zżera :oops:
Rauko - 2014-09-30, 19:20

Wiem, że do idealnego wyglądu bardzo dużo mi brakuje i nigdy nie zaakceptuję siebie w 100%, ale chcę odczuwać przyjemność patrząc w lustro. Przestałam już liczyć na to, że uda mi się przytyć do wagi, która byłaby normalna i przyzwoita, więc szukam innych sposobów. Aktualnie jestem w trakcie zmiany stylu ubierania tak, by podkreślał moje zalety i jak najbardziej zakrywał niedoskonałości. Ciągnie mnie też do zmiany fryzury, może jakiegoś drastycznego cięcia. Chciałabym ten stan względnej akceptacji utrzymać jak najdłużej i tylko go wzmacniać.
Iroisai - 2014-10-01, 23:08

Ogólnie jako tako jest dobrze. Najlepiej zdaję sobie sprawę, z tego co jest we mnie najgorsze, ale widzę też kilka rzeczy pozytywnych.
Najgorzej jest w nocy. Przed snem, kiedy leżę w ciszy i myślę, myślę o tych wszystkich wadach, jakie mam. To właśnie w nocy moja samoocena jest maksymalnie najniższa.

Anonymous - 2014-10-02, 06:55

diversity napisał/a:
Chciałabym ten stan względnej akceptacji utrzymać jak najdłużej i tylko go wzmacniać.

Też obecnie przechodzę taki etap. Bardziej dbam o siebie i wydaje mi się, że nie odstraszam innych. ;)
Próbuję patrzeć na ludzi dostrzegając także ich wady, a nie tylko zalety, ponieważ nikt nie jest idealny.

smugler - 2014-10-08, 12:46

Brzydzę się swoim ciałem, odpycha mnie jego nieestetyczność, moja tusza łysiejąca głowa, włochata reszta, krzywe zęby, mięsień piwny. Uwielbiam kobiety od bardzo dawna widząc piękną dziewczynę czuję typowe męskie podniecenie ale też przechodzi mi myśl o tym jak to by było gdybym ja był nią... Chyba mam jakieś skłonności do transsexsualizmu :oops:
Anonymous - 2014-10-09, 20:56

Nie znoszę swojego ciała, nie akceptuję go chociaż może się wydawać, że tak. Przed innymi udaję, że nie mam żadnych kompleksów na tym tle i w pełni siebie akceptuję.
Cóż, prawda boli.

deseline - 2014-10-09, 21:21

Jednego dnia potrafię się cieszyć z tego jak wyglądam, drugiego aż mi się (za przeproszeniem) rzygać chce jak na siebie patrzę. Nienawidzę swojego brzucha, krzywych, grubych nóg, szerokich barów i mordy.
Ambi - 2014-10-13, 15:26

Cały czas ciężko jest mi siebie zaakceptować. Mam dni, kiedy budzę się rano i czuję się dobrze w swoim ciele, wychodzi mi makijaż, jakoś zgrabnie dobiorę ubrania i wtedy "podziwiam siebie". Podobam się sobie.
Kiedy indziej mam dni, kiedy po spojrzeniu w lustro mam ochotę się rozryczeć/ zrobić sobie krzywdę/ ukarać się.
W ostatnim czasie jakoś staram się nie patrzeć na moje wady(grube uda i brzuch, mały biust, krzywe nogi...) i jakoś mi to idzie. Nie chcę tylko wrócić do stanu, w którym w mojej głowie przewijały się myśli: jestem obrzydliwa, obleśna, wstrętna, odpychająca...

Anonymous - 2014-10-13, 15:36

Ukryta Wiadomość:
Zaloguj się, aby zobaczyć tą wiadomość
--- Log in to see the message ---

Avadakedaver - 2014-10-13, 18:54

A ja nie mogę zrzucić brzucha!! Wkurza mnie to strasznie :roll:
Anonymous - 2014-10-15, 01:14

Nie akceptuję swojego ciała. Zawsze znajdę coś co mi nie pasuje.
Czasami zdarza mi się zatrzymać przed lustrem i stwierdzić, że nie jest tak źle, bywało gorzej, ale rzadko. Nie wiem dlaczego kobiety uśmiechają się czasem do mnie, to nawet miłe, ale zawstydzające, no bo dlaczego? Do mnie?


<<< Dodano: 2014-10-15, 01:14 >>>


Avadakedaver napisał/a:
A ja nie mogę zrzucić brzucha!! Wkurza mnie to strasznie :roll:


A robisz coś z tym?

Camarde - 2014-10-15, 01:45

Ciało jak ciało - waga w stosunku do wzrostu się zgadza, chociaż pewnie masy mięśniowej mógłbym trochę nabrać. Problemem jest całościowy wygląd którego nie jestem w stanie zmienić. W sumie zdarzają się sporadycznie dni w których potrafię czuć się ze swoim wyglądem dobrze, jednak wystarczy jeden niepewnie dziwny uśmiech obcej osoby skierowany w moim kierunku, i całą pewność siebie trafia szlag. :)
Anonymous - 2014-10-18, 13:01

Jestem ohydna. Nie mam ochoty nigdzie wychodzi, nie chcę, żeby inni podziwiali moja brzydotę. Mam wrażenie, że śmieją się ze mnie...

Ciało jest takie obrzydliwe.

Anonymous - 2014-10-19, 11:23

To co mogę poprawić - poprawiam, niestety z naczyniakiem na mordzie nic nie zrobię - po za tym za wiele ze mną przeszedł ( a raczej ja przez niego ) więc niech se będzie..
Żurawek - 2014-10-20, 22:24

Nie cierpię swojego ciała, twarz jeszcze ok, ale reszta... Ok, mam długie nogi, ale co z tego, jak grube. Kompletny brak tyłka, szerokie bary, grube ręce i brzuch. Rozczłapane dłonie, jak u faceta. Nawet swojego biustu nie lubię, a dlaczego? Bo, po pierwsze lepiej by było, jakby go nie było, po drugie mam tak dużą asymetrię piersi, że moja pierwsza i jak dotąd jedyna sukienka nie chciała się układać, więc jedną stronę musiałam wypychać, żeby dekolt jakoś wyglądał. :| Mam podwójny podbródek, kompletny brak szyi, paskudne okrągłe ramiona, które nawet w długim T-shircie nie wyglądają. Znaczy, wyglądają, ale jak dwie szynki powieszone po obu stronach. Jeszcze ślady po trądziku na plecach i ramionach, rozstępy na plecach (tak, plecach), wylewające się bocki i gruby brzuch. Dzisiaj, jak szłam korytarzem, to miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą, jaka jestem gruba i brzydka i żałośnie wyglądająca, bo na niedomiar złego byłam rozczochrana i chora. Jedyne, co w sobie lubię to nosek i oczy. Ponoć głos też mam fajny, ale to chyba już nie do ciała :roll:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group